Chatka Puchatka, to obowiązkowy punkt pobytu w Bieszczadach. Nie sądzę, by ktoś będąc w Bieszczadach tu nie był. To najwyżej położone schronisko w tych górach, umiejscowione na Połoninie Wetlińskiej (1232 m), zwane również czasami Tawerną. Obiekt powstał w latach pięćdziesiątych jako wojskowy punkt obserwacyjny. W 1956 r. przejęło je PTTK, lecz dopiero od 1967 r. zaczęło działać jako całoroczny obiekt z obsługą. Przez większą część tego czasu prowadził je jeden z najbardziej znanych bieszczadzkich pionierów, Ludwik Pińczuk. To o nim mówi modna kiedyś, piosenka o „szałasie na połoninie” i koniu, co „polubił siana woń”. Schronisko jest ciasne i zapewnia raczej spartańskie warunki, nie ma tu energii elektrycznej, a wodę dowozi się w kanistrach z dość odległego źródła, jest więc płatna. W Chatce Puchatka mieści się też całoroczny posterunek GOPR. Obecnie po sporach odnośnie własności PTTK i Bieszczadzkiego Parku Narodowego, obiekt przejął Park. Lutek zakończył już swoją przygodę z Połoniną i zszedł w doliny. Dziś do końca nie wiem jaką rolę pełni Chatka Puchatka i na jakich zasadach funkcjonuje, ale na pewno warto to miejsce odwiedzić. By to się dostać potrzeba jednak trochę wysiłku, najszybszą i najmniej męczącą trasą jest żółty szlak z Przeł. Wyżnej, z tego miejsca Chatkę powinniśmy osiągnąć w niecałą godzinę, Dłuższy wariant to trasa przez Połoninę Wetlińską z Wetliny lub Smereka. Dostaniemy się tu też z Doliny Sanu z wioski Zatwarnica, ze schroniska w Jaworcu oraz z Brehów Górnych.
GPS:
- 49.15796, 22.55117